Dzierganie – sposób na odstresowanie

Dziś wpis zupełnie, albo prawie zupełnie, niezwiązany z copywritingiem. Postanowiłam napisać o tym w jaki sposób wypoczywam i oczyszczam swój umysł. Pisanie tekstów jest wymagającym zajęciem, dlatego, aby pisać dobrze, umysł musi być wypoczęty, a sen nie zawsze wystarcza. Czasami trzeba mieć coś, co pozwala „nie myśleć”. W moim wypadku jest to dzierganie.

Dziergania nauczyła mnie mama

Niemal od zawsze kobiety musiały umieć dbać o swoje rodziny i to na różny sposób. Jednym z nich była umiejętność tworzenia odzieży i dodatków do niej. Tym samym nasze babcie i prababcie – niemal wszystkie, potrafiły szyć, dziergać a często także tkać czy haftować. Moja babcia doskonale znała tajniki wszystkich powyższych prac. Swoją wiedzę przekazała mojej mamie, choć ona już nie tkała, to szydełkowała, robiła na drutach a zdarzało się jej nawet wyszywać. Nie powiem, nie są to jej ulubione zajęcia, ale wszystko potrafi. Ja widząc mamę z drutami też koniecznie chciałam nauczyć się tej sztuki i już jako kilkulatka zaczęłam sięgać po włóczkę z siatek mamy. Na początku robiłam „swetry” – wówczas swetrem nazywałam oczka z kolorowych włóczek nawlekane na druty. Byłam bardzo z nich dumna. Z upływem czasu nauczyłam się przerabiać je i robić różne różności nie tylko na drutach ale również na szydełku. Teraz uczniowi (czyli mojej osobie ?) udało się przerosnąć mistrza – ale to głównie dlatego, że bardzo lubię rękodzieło, a moja mama już dawno z robótkowania zrezygnowała.

Nie umiem siedzieć bezczynnie

Należę do osób, które nie potrafią usiedzieć spokojnie. Kiedy oglądam film w telewizji stale muszę coś robić. W zależności od chwilowych zainteresowań był czas, kiedy robiłam kartki okolicznościowe, próbowałam tworzyć biżuterię a nawet zajmowałam się haftowaniem obrazów ? Teraz nadszedł czas na dzierganie. Oglądam sobie kolejny film a w międzyczasie powstaje chusta, szalik, czapka albo jakieś dekoracje np. właśnie dziergają się małe choinki oraz gwiazdki, które podczas świąt będą dekoracją choinkową.

Kiedy dziergam – myślę

Przed chwilą pisałam, że dzierganie nie wymaga specjalnego wysiłku umysłowego i tak jest. Z drugiej strony moje myśli mogą sobie pływać zupełnie swobodnie, a co za tym idzie, podczas przerabiania kolejnego rzędu oczek przychodzą mi do głowy najlepsze pomysły. Właśnie wtedy pojawiają się tematy na wpisy, nowe pomysły, a niekiedy również rozwiązania problemów, które wydawały się nie do rozwiązania. Podczas szydełkowania czy robienia na drutach mój mózg wyjątkowo dobrze pracuje ?

Z dziergania powstał blog

Jak się ostatnio przekonałam dzierganie wraca do łask, a facebookowe grupy rękodzielnicze to ogromna siła. Ponieważ lubię pisać i testować nowe rozwiązania, postanowiłam stworzyć bloga rękodzielniczego. W ten sposób powstała strona JagaMajaga.pl. Publikuję tam wpisy dotyczące moich robótek, ale również odnośniki do wzorów, testy włóczek a nawet recenzje książek. Blog istnieje zaledwie od kilku miesięcy, a  prowadzę go tak „na serio” dopiero od miesiąca, ale okazuje się, że już ma trochę odwiedzających. W sumie to dość przyjemne, kiedy można połączyć dwie rzeczy, które bardzo się lubi – w moim wypadku pisanie i dzierganie ?

 

Copywriting to praca wymagająca dużego wysiłku intelektualnego. Często przychodzi czas zwątpienia, czy to, co się robi ma sens. Kiedy do tego zaczyna brakować klientów, albo zleceniodawcy nie płacą, wówczas ma się ochotę rzucić wszystko w kąt. Kiedy u mnie zdarzają się takie dni, po prostu biorę szydełko albo druty do ręki i robi się kolejna chusta czy czapka. A podczas tego działania poprawia mi się humor, a do tego nagle pojawia się mnóstwo pomysłów na zawodowe projekty.

A jak u Was? Też macie takie swoje „dzierganie”?

Posted in Copywriting, Inne.