wyzwanie

Wyzwanie – czas na podsumowanie

W Walentynki zakończyło się pierwsze wyzwanie, które zorganizowałam.  Jak poszło? Czy się udało? Jakie wnioski wyciągnęłam? Postanowiłam napisać kilka słów na ten temat.

Powód wyzwania

Pierwszym pytaniem jakie należy sobie zadać podczas tworzenia wyzwań jest to:  „dlaczego to robię”. Moje wyzwanie powstało z myślą o zebraniu grupy osób, które chciałyby zacząć zarabiać na copywritingu. Postanowiłam podzielić się z zainteresowanymi swoją wiedzą o początkach zarabiania na pisaniu tekstów. Wielu zaczyna od tekstów SEO i właśnie tego tematu dotyczyło moje pierwsze Wyzwanie.

Kilka słów o uczestnikach

No cóż, muszę przyznać, że moje pierwsze Wyzwanie nie przyciągnęło tłumów osób, które koniecznie chcą pisać teksty zarobkowo. Nie oznacza to jednak, że zainteresowania nie było, a wręcz przeciwnie. Kiedy zaczynałam przygotowania do wyzwania miałam nadzieję, że znajdzie się choć jedna osoba zainteresowana. Udało się zebrać grupę nieco większą, co bardzo mnie cieszy.

Jeśli chodzi o uczestników Wyzwania – były nimi same kobiety, co zmusiło mnie do przeredagowania całego tekstu :), ale to nie problem, bo miło jest robić coś dla osób zainteresowanych.

Forma Wyzwania

Wyzwanie było serią maili z przekierowaniem na stronę z materiałami i zadaniami w plikach PDF.  Zgodnie ze statystykami większość maili otwierana była w ponad 75% i ponad 50% osób klikało w linki z przekierowaniem. Moim zdaniem jest to dość dobry wynik, aczkolwiek zawsze może być lepiej :).

Wykonaniem poszczególnych zadań można było podzielić się na grupie Facebookowej. Można było tam również zadawać pytania dotyczące wyzwania. Niestety działanie grupy pozostawia sporo do życzenia – widocznie nie jestem najbardziej społecznym stworzeniem na świecie i muszę jeszcze sporo się nauczyć.

Czy jestem zadowolona?

Tak. Wprawdzie nie obyło się bez potknięć, ale chyba nie było tak źle. Okazało się, że moja wiedza jest przydatna i ktoś, poza mną, chce z niej skorzystać. Przy okazji sporo się nauczyłam.

Czy będzie kolejne wyzwanie?

Oczywiście! Już teraz zaczynam przygotowania do kolejnego wyzwania. Na razie jednak o tym sza…

Wyzwanie na Facebooku – sposób na naukę i ćwiczenie umiejętności

Osobiście jestem okropną Zosią Samosią. Do wszystkiego chcę dojść sama. Uważam, że nikt nie wykona zadania lepiej niż ja. A do tego często pojawia się u mnie przekonanie, że nie ma sensu szukania wskazówek u kogoś innego, bo i tak ja lepiej zrobię wszystko po swojemu. Jak można się domyślić nie zawsze wychodzi mi to na dobre. Na szczęście moje podejście do nauki w ostatnim czasie całkowicie się zmieniło. Miały na to wpływ miedzy innymi organizowane w internecie mini kursy i wyzwania.

Jak to się zaczęło?

Możliwość nauki zdalnej odkryłam w październiku, kiedy to zupełnie przypadkiem na Facebooku wyświetliła mi się reklama Konferencji BeOnline organizowanej przez Grażynę Pawtel-Lorente. Obejrzałam kilka ciekawych wywiadów z kobietami zajmującymi się biznesem w sieci. Potem przejrzałam ich strony internetowe i zapisałam się do grup na Facebooku i nagle odkryłam, że zamiast samodzielnie szukać odpowiedzi na pytania dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej, tworzenia stron internetowych czy marketingu, znacznie lepiej jest zapytać innych przedsiębiorczych kobiet. Niemal na 100% pytań można otrzymać  odpowiedź, ponieważ pytania dotyczące tematyki około biznesowej często powtarzają się niezależnie od formy prowadzonej działalności.

Wyzwania i mini kursy na Facebooku

Kolejnym moim odkryciem są wyzwania organizowane na Facebooku. Dzięki nim bardzo szybko można zdobyć wiedzę dotyczącą konkretnej tematyki. Dzięki wyzwaniom organizowanym przez Martę Krasnodębską na jej grupie Hakerki Sukcesu – udało mi się ogarnąć Fan Page serwisu Seniorzy24.pl. Korzystałam również z mini kursu Oli Gościniak, która w swojej grupie Jesteśmy Interaktywne uczyła jak we własnym zakresie ogarnąć podstawy SEO dla swojej strony lub bloga.  Wyzwania i mini kursy to moim zdaniem bardzo ciekawa forma nauki, dlatego postanowiłam również zorganizować takie wydarzenie u siebie.

Wyzwanie na Facebooku „Poznaj teksty SEO w 3 dni”

W zorganizowanym przeze mnie wyzwaniu chciałabym pokazać Wam jak pisać proste teksty, za które klienci zechcą zapłacić. Biorąc udział w wyzwaniu dowiesz się czym jest precel, tekst zapleczowy czy opis do katalogu. Powiem Ci czym się charakteryzują takie teksty oraz jak je napisać. Przekonasz się, że te trzy dni, które spędzimy razem pomogą Ci nauczyć się tego, czego ja – Zosia Samosia- uczyłam się znacznie dłużej.

Nie czekaj – zapisz się już teraz!

plany na nowy rok

Plany na Nowy Rok

Stary rok żegna nas pięknym słonecznym porankiem. To zawsze lepsze niż chmury, które spowijały świat przez ostatni tydzień. Za oknem temperatura oscylująca w okolicy zera – można by powiedzieć, że aura „prawie” zimowa. „Prawie”, bo brakuje śniegu. W ostatnich latach jest go tak mało, że wszyscy, niezależnie od wieku, tęsknią za nim :).

Ja jednak nie o pogodzie chciałam mówić, a raczej o planach na Nowy Rok. Jakoś to, co napisane nabiera bardziej realnych kształtów. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie również z moimi celami zawodowymi i nie tylko. Choć szczerze mówiąc w ostatnim czasie doszłam do wniosku, że planować należy raczej na krótki okres czasu, ponieważ wówczas nad wszystkim łatwiej zapanować. Planowanie długoterminowe to dla mnie pisanie palcem po wodzie – ale co tam, może warto spróbować?

Swoje plany postanowiłam spisać w punktach – na koniec roku będzie łatwiej stwierdzić ile z nich udało mi się wykonać. Może okaże się, że moje sceptyczne podejście do planowania jest zupełnie nietrafione i uda mi się wykonać cały roczny plan?

No to zaczynamy:

  1. Blog – w nowym roku chciałabym wreszcie nauczyć się regularnego pisania. Skoro panuję nad blogami klientów, to dlaczego mój stoi taki osamotniony i pusty? Koniecznie trzeba to zmienić!
  2. FanPage – no cóż, trzeba przyznać, że jak do tej pory jest to najsłabsze ogniwo w mojej działalności. Kilka wpisów i kilkunastu znajomych to trochę mało. Jeśli do tego dodamy, że konto na Facebooku ma już niemal rok, to po prostu wstyd, że jest tak zaniedbane – koniecznie trzeba to zmienić! W tym roku, powinno zacząć żyć.
  3. Grupa na Facebooku – marzy mi się grupa dla zaczynających swoją karierę copywriterów. Mam nadzieję, że uda mi się taką stworzyć. Chciałabym także zorganizować kilka wyzwań, które pomogą opanować świat słów wszystkim, którzy marzą o zarabianiu na pisaniu.
  4. Instagram – to dla mnie zupełnie nowe medium. Z jednej strony mam spore obawy przed nim, ale z drugiej – czemu nie spróbować? Zobaczymy co z tego wyniknie?
  5. Kurs online – marzy mi się od dawna stworzenie kursu online. Mam zamiar go napisać i podbić nim świat J Czy się uda? Zobaczymy.
  6. Wakacje – na koniec marzą mi się długie wakacje od myślenia o opłatach, podatkach czy zleceniach klientów. Ze względu na zmianę sposobu pracy, która nastąpiła w 2017 roku – pojawiły się szanse na spełnienie tego marzenia – ale o tym na razie sza…

Poza tym, co udało mi się napisać powyżej znajdzie się pewnie jeszcze kilka planów związanych z codziennością np. zmotywowanie się do codziennego gotowania obiadów (wracając po pracy do domu zazwyczaj nie chce mi się już patrzeć na garnki i jemy „cokolwiek” na ciepło).  Oczywiście jest też lista standardowych planów na Nowy Rok typu schudnę, będę więcej zarabiać itd. Jednak to plany, które chyba każdy ma i większości z nich nawet nie zaczyna realizować, więc nie warto ich nawet spisywać :).

Tyle na dziś. Zgodnie z punktem pierwszym mojego planu noworocznego zapraszam już w najbliższym tygodniu na blog – i nowy wpis dotyczący copywritingu. Możecie też odwiedzić mój FanPage – mam nadzieję, że zgodnie z punktem drugim tam także będzie ciekawie 🙂

 

P.S. Zdjęcie wykorzystane do tego wpisu pochodzi z serwisu #FotoDoKwadratu.

Terry Pratchett – mistrz absurdu

Terry Pratchett to autor serii książek o Świecie Dysku. Szalone przygody fantastycznych bohaterów opisane językiem trudnym do określenia. W książkach tego autora pojawia się wiele opisów miejsc oraz osób zupełnie absurdalnych. Warto poznać jego książki choćby dlatego, by zobaczyć w jak ciekawy sposób można opisać świat.
Continue reading

Bardzo straszny początek

Obecnie mamy spory problem ze słowem pisanym. Większość młodych ludzi o literach wie tyle, że „są”. Niewiele osób potrafi sprawnie wypowiadać się ustnie, nie mówiąc już o pisaniu. Szkoła przestała uczyć  pisania nawet najprostszych rzeczy takich jak chociażby „podanie” czy „oświadczenie” dotyczące  najbardziej banalnej sprawy.

 

Uważa się powszechnie, że nie ma takiej konieczności, ponieważ w sieci znajdzie się z pewnością odpowiedni wzór pisma, do którego wystarczy wstawić dane i tyle. Oczywiście nie każę pisać każdego dokumentu urzędowego samodzielnie, ale internet stał się drogą na skróty. Brak kontaktu ze słowem pisanym to problem nie tylko najmłodszego pokolenia. Z tym zjawiskiem mamy do czynienia już od ponad dwudziestu lat. Odkąd pojawiły się ekranizacje lektur, mało kto marnuje czas na czytanie. Odkąd w sieci można znaleźć prawie wszystkie informacje, aczkolwiek często wątpliwej jakości,  niewiele osób siada z podręcznikiem w dłoni. Natomiast o czytaniu „dla przyjemności” to już lepiej zapomnijmy.  Może więc warto zadbać, aby to, co się jeszcze czyta było napisane poprawnie? Może warto pokazać wszystkim dookoła, że na stronie firmowej warsztatu samochodowego, lekarza dentysty czy sklepu z zabawkami nie powinno być błędów ortograficznych, a na portalach informacyjnych szanuje się gramatykę i formy stylistyczne?

 

Myślę, że już czas na przebudzenie się ze słownego marazmu. Zachęcam wszystkich właścicieli stron internetowych, aby zwrócili uwagę na jakość treści które tam umieszczają. W przyszłości może przeczytać je wasze dziecko, a na koniec pojawi się z wypracowaniem w ręce, w którym przeczytacie: „Moja mama jest spżedawcom, a tata ma pżedsiembiostwo, gdzie robi sie buty”, a maluch na swoje usprawiedliwienie powie Wam, że nie było edytora tekstowego, który poprawiłby błędy 🙂 .

 

Po tak strasznym wstępie zaczynamy poznawać piękno świata opisanego słowem.