Whitepress

Whitepress – platforma, która pozwala zarabiać na publikacji tekstów

Whitepress to jeden z wielu programów, które łączą reklamodawców z początkującymi wydawcami. Posiadacze blogów, serwisów tematycznych czy informacyjnych i wszelkich stron internetowych, na których publikowane są treści tekstowe mogą skorzystać z usług tego programu. Jest bardzo prosty w obsłudze, wypłacalny a do tego nie ma wygórowanych wymagań związanych z popularnością strony. Dzięki temu już początkujący blogerzy mogą zarobić niewielkie sumy. Whitepress to także świetna platforma do promowania swoich treści, ale o tym innym razem.

Co oferuje Whitepress?

Whitepress ma bardzo szeroką ofertę zarówno dla wydawców, reklamodawców jak i influencerów. Jego głównym zadaniem jest łączenie reklamodawców z wydawcami. Jest to wspaniała platforma dla początkujących blogerów i posiadaczy własnych stron internetowych, którzy jeszcze nie potrafią szukać chętnych do płatnej współpracy.

Jak rozpocząć korzystanie z platformy?

Korzystanie z platformy Whitepress jest bardzo proste. Wystarczy zarejestrować się na stronie Whitepress, wypełnić wszystkie rubryki dotyczące danych osobowych lub firmowych oraz strony, na której będą publikowane teksty. Następnie należy wybrać tematykę tekstów reklamowych, które mogą być publikowane na dodawanej przez blogera stronie. Wybór odpowiednich kategorii tematycznych jest ważny przede wszystkim dlatego, aby np. właściciel strony modowej nie otrzymywał zleceń od firmy produkującej śrubki czy bloczki budowlane itp. Ponadto konieczne jest stworzenie oferty dla potencjalnych reklamodawców. Tworzenie ofert na platformie jest również proste  – wystarczy wybrać najlepsze opcje z tych, które system daje nam do wyboru. Jedyną decyzją jaką trzeba podjąć w 100% samodzielnie jest kwota, którą chce się otrzymać za publikację tekstu sponsorowanego.

Warunki jakie trzeba spełnić, aby zostać przyjętym do programu Whitepress

Platforma Whitepress jest wygodnym narzędziem do zarabiania pierwszych pieniędzy na publikacji treści sponsorowanych. Nie oznacza to jednak, że przyjmowane są wszystkie strony internetowe zgłaszane przez ich administratorów lub właścicieli.  Aby strona została przyjęta musi spełniać kilka warunków. Podczas rejestracji właściciel musi przesłać aktualne statystyki strony. Aby została ona zaakceptowana ilość Unikalnych Użytkowników, którzy odwiedzają stronę w miesiącu musi wynosić min. 2500. Im więcej internautów odwiedza stronę tym lepiej. Kolejnym warunkiem jest systematyczne uzupełnianie strony o nowe treści. Aby blog czy serwis zostały przyjęte artykuły powinny pojawiać się co najmniej 2 razy w tygodniu. Podczas weryfikacji strony ważna jest też ilość treści unikalnych w stosunku do tekstów sponsorowanych. Im więcej tekstów redakcyjnych tym lepiej. Ocenie podlega również ilość komentarzy pojawiających się pod wpisami. Zgodnie z wytycznymi Whitepress sprawdzanych jest 10 losowych wpisów – im więcej z nich posiada komentarz tym lepiej.

O przyjęciu do platformy decyduje w głównej mierze ilość internautów odwiedzających stronę, ale podczas weryfikacji strony brane są pod uwagę wszystkie powyższe czynniki. Częstość publikacji, ilość tekstów redakcyjnych czy liczba komentarzy to elementy, na podstawie których strona wydawcy zyskuje punkty mające później przełożenie na rodzaj i jakość tekstów zlecanych przez reklamodawców. Ponadto im wyższa ocena serwisu tym wyższe stawki można zaproponować reklamodawcom, co też nie jest bez znaczenia.

Skąd wiadomo, że strona została przyjęta?

Po kilku dniach (a niekiedy godzinach) od momentu zgłoszenia strony, na podany adres mailowy przychodzi informacja o jej akceptacji lub odrzuceniu. Jeśli strona została odrzucona zgłaszający otrzymuje informację jaki był tego powód. Odrzucenie strony nie oznacza, że nie można jej dodać powtórnie. Aby po raz kolejny zgłosić raz odrzuconą stronę, należy naprawić wszystkie błędy, które zostały wymienione podczas pierwszej weryfikacji. Najczęściej należy zwiększyć ilość UU, zadbać o jakość nowych artykułów oraz zwiększyć ich częstotliwość.

Jak zacząć zarabiać na publikacji tekstów sponsorowanych?

Po pozytywnym przejściu weryfikacji i dodaniu oferty dla reklamodawców możesz zacząć zarabiać. Platforma Whitepress nie daje możliwości aktywnego poszukiwania reklamodawców. O kolejnych zleceniach decydują sami reklamodawcy, którzy wybierają najlepiej dopasowane do swoich potrzeb strony wydawców.

Informacje o zleceniach otrzymasz na podany podczas rejestracji adres mailowy. Z maila dowiesz się, którą ofertę wybrał reklamodawca, czyli co masz zrobić oraz ile za to otrzymasz. Ponadto w mailu znajdziesz link kierujący do konkretnego zlecenia, gdzie poznasz jego szczegóły.

Rozliczenie i wypłata zarobionych pieniędzy

Whitepress to platforma, która jest bardzo wygodna w użyciu. Interfejs jest intuicyjny i każdy laik sobie z nim poradzi. Jedną z zalet jest dział KASA, gdzie widać ile pieniędzy bloger ma na swoim koncie. Widoczna na panelu kwota zawiera podatek VAT. Jeśli wydawca nie jest płatnikiem tego podatku wystarczy, że najedzie kursorem na liczbę i pojawi się kwota netto. Aby wypłacić pieniądze należy wybrać opcję Wypłać i wysłać fakturę VAT lub wypełnić załączony rachunek (jeśli wydawca nie posiada działalności gospodarczej). Whitepress wysyła należną kwotę  najpóźniej na drugi dzień roboczy od daty otrzymania rachunku lub faktury.

Whitepress – z mojego doświadczenia

Platformę Whitepress  polecam, ponieważ sama z niej korzystam od kilku lat. Mam zarejestrowane w tej platformie kilka stron, z których każda przynosi mniejsze lub większe zyski. Dobrze skonfigurowane oferty zachęcają agencje reklamowe i firmy do reklamowania się nawet na małych serwisach czy blogach. Zaletą platformy jest również opcja rezygnacji z publikacji tekstu, który został zlecony przez reklamodawcę. Zdarzyło mi się kilkukrotnie, że teksty przysłane przez zleceniodawcę były napisane bardzo źle. Dbając o jakość swojego serwisu prosiłam o poprawienie treści. Niektórzy reklamodawcy stosowali się do moich próśb i po kilku dniach przysyłali tekst lepszej jakości. Byli i tacy, którzy rezygnowali z publikacji. Rezygnacja z moich usług wiąże się z utratą zarobku, niemniej jednak, moim zdaniem, warto dbać o jakość tekstów na swojej stronie, nawet kosztem utraconej zapłaty.

Przypuszczam, że czytelników, których zainteresowała platforma Whitepress ciekawi jak to jest z wypłatą pieniędzy – ale „tak naprawdę”. Muszę przyznać, że jak do tej pory nigdy nie musiałam czekać na pieniądze dłużej niż 1-2 dni robocze.

A co z zarobkami?

Jeden z serwisów, które prowadzę – nawiasem mówiąc stworzony właśnie pod Whitepress, zgłosiłam do platformy po niecałych  6 miesiącach od dnia założenia.  Już po kilku dniach od akceptacji pojawiły się pierwsze zlecenia. Przez kolejne  miesiące średni dochód ze strony wynosił ok.300 zł. Kwota być może niewielka, ale na domenę, hosting i waciki wystarczy 🙂

Strony nieco starsze i bardziej rozbudowane zarabiają znacznie większe kwoty, co wiąże się przede wszystkim z większą ilością czytelników oraz jakością samej strony.

Jeśli do tej pory nie zastanawiałeś się nad zarabianiem na swoich stronach to może właśnie nadszedł czas na podjęcie pierwszych prób. Zachęcam do skorzystania z możliwości jakie drobnym wydawcom daje platforma Whitepress.

 

* W treści artykułu podane są linki partnerskie do rejestracji na platformie Whitepress. Jeśli skorzystasz z nich podczas rejestracji pozwolisz mi uzyskać premię partnerską. To kolejny sposób zarabiania z pomocą Whitepress 🙂

seniorzy24.pl

Seniorzy24.pl – serwis, którym dowodzę

Na co dzień zarabiam na życie pisaniem tekstów. Zazwyczaj są to teksty pisane na zlecenie. Niekiedy tworzę artykuły na strony internetowe, innym razem wpisy na blogi firmowe albo teksty seo. Jednakże poza codziennymi obowiązkami związanymi z pracą copywritera od ponad trzech lat jestem właścicielką serwisu internetowego Seniorzy24.pl. Dzisiaj kilka słów o tej, nieco hobbystycznej części mojej działalności.

Jak powstał serwis Seniorzy24.pl?

W 2015 roku postanowiłam stworzyć serwis internetowy, który pozwoli mi dodatkowo zarobić. Szukałam sensownej tematyki. Serwisów dla kobiet, rodziców, fanów motoryzacji czy portali informacyjnych i plotkarskich jest pełno, więc trudno być konkurencją dla takich mediów, zwłaszcza, że za wieloma z nich stoją duże wydawnictwa i pieniądze. Zanim mój serwis zostałby zauważony minęłoby sporo czasu. Rozmawiałam na ten temat z mamą, która stwierdziła, że nie ma fajnych serwisów dla seniorów. Podchwyciłam temat i zaczęłam działać. Najpierw szukałam wspólnika, który ogranie techniczną stronę serwisu. Chętnych było kilku, ale niestety trudno było się z nimi dogadać. Ostatecznie wsparł mnie właściciel Agencji Reklamowej Arial-Media Mateusz Janik.  Wspólnymi siłami udało nam się stworzyć serwis dla osób w wieku 50+ Seniorzy24.pl.

Początki były trudne

Muszę szczerze przyznać, że początki naszego serwisu nie były łatwe i to z wielu powodów. W pierwszej kolejności serwis był niskonakładowym przedsięwzięciem. Większość rzeczy robiliśmy we własnym zakresie począwszy od ustawień strony, a skończywszy na pisaniu tekstów czy promocji. To co tylko było możliwe wykonywaliśmy własnoręcznie korzystając z darmowego oprogramowania. Nie było łatwo. Na początku naszą stronę odwiedzało raptem kilkadziesiąt osób miesięcznie. Nasze logo ginęło gdzieś w internecie i nikt specjalnie się nami nie interesował. Profil na Facebooku miał zaledwie kilkudziesięciu fanów i nie wyglądało na to, żeby ilość ta miała w najbliższym czasie wzrosnąć.  Czasami miałam ochotę stwierdzić, że ten pomysł to totalny niewypał i najlepiej dać sobie z tym wszystkim spokój.

Aż pewnego dnia…

W 2016 roku przyszedł do mnie mail, w którym zostałam poproszona o objęcie patronatem medialnym Targów Viva Senior- odbywających się w Poznaniu. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ nie mogliśmy pochwalić się zbyt dużymi statystykami. Wprawdzie odwiedzało nas coraz więcej czytelników, ale nie można powiedzieć, żebyśmy stali się bardzo popularnym serwisem senioralnym. W każdym bądź razie właśnie na początku roku 2016 zauważono nas i potraktowano na równi z innymi serwisami o podobnej tematyce.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale…

Ten mail od organizatorów Targów Senioralnych sprawił, że poczułam, iż prowadzenie serwisu ma sens i warto w niego inwestować, nie tylko pieniądze. Z czasem publikowaliśmy coraz więcej tekstów. Powstawały kolejne działy naszego serwisu.  Pojawiły się także pierwsze oferty współpracy reklamowej. Wprawdzie większość firm podkreślała, że nie jesteśmy zbyt atrakcyjnym serwisem jeśli chodzi o ilość odwiedzających nas internautów, niemniej jednak tematyka, którą poruszamy jest tak specyficzna, że zaryzykują współpracę z nami. Wygląda na to, że ta współpraca była dla nich opłacalna, bo wiele firm wielokrotnie powraca ze swoimi zleceniami na reklamę.

Dziś – zmiana formy własności i dalszy rozwój

W 2017 roku moja współpraca z firmą Arial-Media ustała, a serwis przeszedł na moją wyłączną własność. Współpraca z Mateuszem przez cały czas układała się bardzo dobrze, niemniej jednak zdarza się, że nawet najlepsi wspólnicy muszą się rozejść. Od momentu przejęcia serwisu Seniorzy24.pl został on gruntownie odnowiony. System WordPress, wykorzystywany do jego obsługi musiał zostać zaktualizowany i odnowiony, dzięki czemu poprawiła się jakość odbioru całej strony. Powstała podstrona skierowana do reklamodawców, którzy chcą współpracować z serwisem. Ponadto zorganizowałam również serię akcji promocyjnych dla firm, które chciałyby nawiązać płatną współpracę. Dzięki newsletterowi skierowanemu do reklamodawców mogę co pewien czas oferować im nowe opcje reklamowe,  z których niektórzy subskrybenci korzystają. Ponadto powstaje newsletter skierowany do seniorów.

Seniorzy w sieci – to trudny temat

Wprawdzie o seniorach mówi się coraz więcej, ale to niełatwy temat. Osoby starsze nie są zbyt aktywne w sieci, a to z kolei sprawia, że statystyki serwisu nie porażają swoimi wielkościami. Po trzech latach naszą stronę odwiedza ok. 3500 osób miesięcznie. FanPage polubiło w tym czasie 1050 osób, ale tylko niewielka grupa odbiorców jest aktywna, bierze udział w ankietach, lubi, komentuje lub udostępnia posty. Przy okazji warto wspomnieć, że tak słaby odzew w mediach społecznościowych nie jest niczym niezwykłym. Duże serwisy senioralne gromadzą wokół siebie średnio 2 tys. fanów. Serwisy te także nie mogą  poszczycić się szczególnie dużym odzewem na wstawiane posty.

Co dalej…

Czasami mam ochotę odpuścić sobie już ten temat i sprzedać serwis, albo go po prostu zostawić i niech sobie jest. Wtedy jednak otwieram skrzynkę mailową a tam prośba o patronat, podziękowanie za udział w akcji, którą promowaliśmy, a na naszym profilu Facebookowym ktoś napisze komentarz do wstawionego posta albo jakiś wpis ma wyjątkowo dużo czytelników. To wprawdzie niewielkie rzeczy, ale dają poczucie, że to co robię nie jest tak zupełnie pozbawione sensu. Wprawdzie Seniorzy24.pl nie do końca spełnili swoją komercyjną funkcję, ale prowadzenie tego serwisu daje mi ogromną satysfakcję i chyba nie zrezygnuje z niego tak szybko.

 

 

 

jak pisać mądre teksty

Jak pisać mądre teksty

O tym, że tekst dziennikarza musi być „mądry” wie każdy. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, iż podobnie jest w przypadku tekstów copywriterskich. Bardzo istotne jest, by to, co pojawi się na stronie firmowej, blogu a nawet zwykłym preclu nie było wyssane z palca. Warto pamiętać, że internauci trafiają na prawie wszystkie strony dostępne w sieci, nawet jeśli ich twórcom wydaje się inaczej.

O czym należy pamiętać pisząc tekst

Mówiąc o pisaniu merytorycznym nie mam na myśli sprawdzania wszystkich informacji, które znajdą się w każdym tekście. Są teksty, które z założenia muszą opierać się na specjalistycznych danych np. opracowania książek, referaty naukowe, artykuły prasowe. Są też takie, do napisania których wystarczy wiedza potoczna np. przepisy kulinarne, praktyczne porady itp. Niezależnie jednak od tego z jakich zasobów wiedzy korzystasz do napisania tekstu muszą być one sprawdzone.  Musisz pamiętać, że ludzie wierzą w to, co jest napisane, nawet jeśli autor tworzy tekst „z przymrużeniem oka”.

Gdzie szukać wiedzy

Copywriter to zawód, którym parają się bardzo różne osoby. Teksty piszą zarówno nastolatki uczące się w szkole średniej jak i seniorzy z tytułami naukowymi. Jak można przypuszczać ich wiedza jest bardzo zróżnicowana, co nie koniecznie musi być złe. Niezależnie jednak od stopni naukowych i życiowego doświadczenia należy pamiętać, by jako podstawę merytoryczną tekstu wykorzystywać jedynie sprawdzone źródła wiedzy.

Dziś bardzo często korzystamy ze źródeł internetowych, co nie jest złe, niemniej jednak w tekstach pochodzących z sieci pojawiają się błędy, co trzeba mieć na uwadze. Jedne z nich są bardzo łatwe do wychwycenia, a inne wręcz przeciwnie.

O tym jak głupie informacje znajdują się w sieci nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Dla mnie sztandarowym przykładem była porada znaleziona w jednym z poczytnych serwisów parentingowych. Autor artykułu dotyczącego karmienia dziecka piersią zalecał, by w czasie przeziębienia mamy, podawać noworodkowi pokarm, nie z butelki i za pomocą smoczka (dziecko może odzwyczaić się od piersi), ale przy pomocy wypełnionej mlekiem rękawiczki lateksowej.

Jeśli jesteś doświadczonym rodzicem z pewnością na twoich ustach pojawił się delikatny uśmieszek. Wiedz jednak, że ta informacja pojawiła się także jako porada na forum internetowym i rozgorzała pod nią dyskusja początkujących mam, które uznały ją za mądrą. A co jeśli wśród nich był copywriter, który tę informację prześle dalej, do kolejnego serwisu czytanego przez setki tysięcy młodych mam? Co jeśli któraś z nich skorzysta z tej wiedzy i zrobi krzywdę swojemu maleństwu?

Dlatego jeśli chcesz być dobrym copywriterem pamiętaj, by szukać wiedzy tam, gdzie jest największe prawdopodobieństwo otrzymania wysokiej jakości, sprawdzonych informacji.

Odpowiedzialność za słowo

O tym jak ważna jest rozwaga podczas pisania tekstów może świadczyć serwis internetowy Asz Dziennik. Jest on z założenia prześmiewczym odpowiednikiem polskich mediów informacyjnych. Ten, kto zna rodzaj tekstów, jakie są w nim publikowane spogląda na informacje tam zamieszczane z przymrużeniem oka. Są jednak osoby, które wierzą w każde słowo opublikowane w tym medium. Można się o tym przekonać czytając zaangażowane komentarze zarówno pod artykułami na portalu jak i w serwisach społecznościowych, gdzie pojawiają się przekierowania do treści w tym medium.  O ile wiadomość, że celebrytka XY na swoim koncie na Facebooku czy Twitterze umieściła, co najmniej, niemądry wpis – jest zazwyczaj prawdą i wiara w nią nikomu nie sprawi kłopotu, o tyle wyssane z palca informacje dotyczące życia osób publicznych mogą zmienić nastawienie do nich a w najgorszym wypadku wpłynąć na ich dalsze życie. Dlatego zanim stworzysz jakikolwiek tekst pamiętaj, że musisz wziąć odpowiedzialność za każde umieszczone w nim słowo.

Pamiętaj!

Jeśli piszesz tekst na strony internetowe czy do prasy, zawsze pisz w taki sposób jakbyś przekazywała informację bliskiej osobie. Przecież nie powiesz swojej siostrze czy córce, aby nowonarodzonemu dziecku podała mleko w rękawiczce lateksowej. Bierz odpowiedzialność za każde napisane słowo, nawet jeśli pojawi się ono „tylko” na zapleczówce czy na stronie z preclami.

 

 

 

case study

Tekst o animacjach reklamowych – case study

Opublikowanie swoich tekstów w serwisach branżowych wydaje się niekiedy nieosiągalne, zwłaszcza dla początkujących copywriterów. Są jednak sposoby – swego rodzaju wytrychy, które sprawiają, że teksty pojawiają się w najbardziej niespodziewanych miejscach. Jeśli masz świetny tekst roześlij go za pośrednictwem biur prasowych, a już kilka dni później będziesz miał możliwość pochwalenia się artykułami opublikowanymi na stronach branżowych e-magazynów.

Dziś krótka historia tekstu o animacjach reklamowych, który  rozsyłałam za pośrednictwem biur prasowych rok temu.

Tekst

Tekst „Animacje reklamowe – czy to się sprawdza?” powstał na zamówienie jednej z agencji marketingowych, z którymi współpracuję, ponad rok temu. Jako dodatkową usługę zaoferowałam umieszczenie go w moim, firmowym biurze prasowym oraz rozesłanie tekstu do wirtualnych biur prasowych rozsyłających notki prasowe.

Miejsca umieszczenia tekstów

Gotowy tekst został opublikowany w firmowym Biurze Prasowym. Drugim serwisem, gdzie został dodany artykuł był serwis Newsrm.tv. Teksty zamieszczane zarówno w biurze prasowym mojej firmy jak i Newsrm.tv są rozsyłane do setek redakcji różnych serwisów internetowych. Redaktorzy pracujący w serwisach tematycznych otrzymują artykuły, następnie sprawdzają czy ich tematyka odpowiada branży, którą reprezentują. Kolejnym etapem jest sprawdzenie tekstu pod względem merytorycznym oraz jakościowym. Jeśli tekst spełnia wymagania serwisu jest publikowany.

Gdzie ukazał się artykuł „Animacje reklamowe – czy to się sprawdza?”?

Mój artykuł ukazał się w biurach prasowych wspomnianych powyżej:

  1. http://newsrm.tv/komunikat-pr/animacje-reklamowe-sie-sprawdza/
  2. http://corpicorn.biuroprasowe.pl/37787/animacje-reklamowe-%E2%80%93-czy-to-sie-sprawdza

oraz w kilku serwisach branżowych i nie tylko:

  1. http://www.prestiz.info.pl/Animacje_reklamowe_%E2%80%93_czy_to_si%C4%99_sprawdza,331,5028
  2. http://vipmultimedia.pl/animacje-reklamowe-czy-to-sie-sprawdza/
  3. https://www.signs.pl/animacje-reklamowe-%E2%80%93-czy-to-sie-sprawdza,31433,artykul.html
  4. https://nowymarketing.pl/a/12726,animacje-reklamowe-czy-to-sie-sprawdza
  5. http://bezale.pl/2017/02/15/animacje-reklamowe-nowosc-na-rynku/

 

Linki idealne do portfolio

Tekst dotyczący animacji reklamowych został opublikowany w wielu serwisach, dzięki czemu do klienta trafiło kilka zainteresowanych tą tematyka osób. Ja pochwaliłam się artykułem na Facebooku, dzięki czemu mogli go przeczytać moi znajomi, a może również potencjalni klienci.

Jeśli masz dobre teksty spróbuj wysłać je do wirtualnych biur prasowych. To doskonały sposób na pozyskanie pierwszych publikacji do swojego portfolio.

Jak stworzyć portfolio copywritera? – darmowy PDF, z którego warto skorzystać

PDF „Jak stworzyć portfolio copywritera w kilka dni” można pobrać zapisując się na mój newsletter. Dziś podpowiem dlaczego warto do niego sięgnąć.

Dlaczego powstał ten ebook?

Tworząc posty, wyzwania czy ebooki staram się bazować na moich własnych doświadczeniach zawodowych. Jednym z najbardziej nieprzyjemnych było to, kiedy okazywało się, że nie mam szans na otrzymanie zlecenia, ponieważ klient chce zobaczyć moje portfolio, a ja nie bardzo mam co mu pokazać. Wraz z kolejnymi zleceniami udało mi się stworzyć portfolio, które z czasem rozwijało się i zmieniało. Teraz jednak wiem, że swoimi publikacjami mogłabym podzielić się nawet z pierwszym klientem, gdym wcześniej wiedziała, gdzie można opublikować swoje artykuły.

Ja na początku swojej drogi zawodowej straciłam kilku klientów przez to, że nie miałam portfolio. Pomyślałam więc, że mogę uchronić Ciebie przed takim nieprzyjemnym doświadczeniem i dlatego napisałam ebooka, w którym znajdują się informacje z jakich publikacji stworzyć swoje pierwsze portfolio.

Czy rzeczywiście można stworzyć portfolio w kilka dni?

Na to pytanie może być kilka różnych odpowiedzi. Niektórzy, doświadczeni copywriterzy uważają, że portfolio powstaje w wyniku pracy z klientami. W ich portfolio umieszczane są tylko najwyższej jakości treści, które powstają podczas wykonywania zleceń. Moim zdaniem mają oni rację w 100%, ale niestety takie wymarzone portfolio może powstać tylko wtedy, gdy kariera copywritera trwa od dłuższego czasu.  Co zatem z tymi, którzy dopiero zaczynają? Jeśli należysz do grupy osób, które stawiają pierwsze kroki w tym fachu nie musisz czekać na pierwsze zlecenia aby zamieścić teksty w portfolio. Możesz w kilka dni opublikować swoje artykuły na różnych stronach internetowych i z nich utworzyć portfolio. Być może nie będą one najwspanialszymi tekstami na świecie, ale wystarczą, by klient zobaczył jak piszesz.

Co znajduje się w ebooku?

W ebooku „Jak stworzyć portfolio początkującego copywritera w kilka dni”  znajdziesz informacje, gdzie możesz opublikować swoje teksty, aby móc  pokazać linki do nich swoim klientom. Niektóre z opcji, które Ci podpowiadam wymagają odczekania kilkunastu dni, aż Twoje teksty pojawią się w sieci, a w innych wypadkach już po 1-2 dniach pierwsi internauci zaczną czytać Twoje artykuły.

Jeśli jeszcze nie masz ebooka „Jak stworzyć portfolio początkującego copywritera w kilka dni” koniecznie zapisz się na newsletter i odbierz go w prezencie.

wyzwanie

Wyzwanie – czas na podsumowanie

W Walentynki zakończyło się pierwsze wyzwanie, które zorganizowałam.  Jak poszło? Czy się udało? Jakie wnioski wyciągnęłam? Postanowiłam napisać kilka słów na ten temat.

Powód wyzwania

Pierwszym pytaniem jakie należy sobie zadać podczas tworzenia wyzwań jest to:  „dlaczego to robię”. Moje wyzwanie powstało z myślą o zebraniu grupy osób, które chciałyby zacząć zarabiać na copywritingu. Postanowiłam podzielić się z zainteresowanymi swoją wiedzą o początkach zarabiania na pisaniu tekstów. Wielu zaczyna od tekstów SEO i właśnie tego tematu dotyczyło moje pierwsze Wyzwanie.

Kilka słów o uczestnikach

No cóż, muszę przyznać, że moje pierwsze Wyzwanie nie przyciągnęło tłumów osób, które koniecznie chcą pisać teksty zarobkowo. Nie oznacza to jednak, że zainteresowania nie było, a wręcz przeciwnie. Kiedy zaczynałam przygotowania do wyzwania miałam nadzieję, że znajdzie się choć jedna osoba zainteresowana. Udało się zebrać grupę nieco większą, co bardzo mnie cieszy.

Jeśli chodzi o uczestników Wyzwania – były nimi same kobiety, co zmusiło mnie do przeredagowania całego tekstu :), ale to nie problem, bo miło jest robić coś dla osób zainteresowanych.

Forma Wyzwania

Wyzwanie było serią maili z przekierowaniem na stronę z materiałami i zadaniami w plikach PDF.  Zgodnie ze statystykami większość maili otwierana była w ponad 75% i ponad 50% osób klikało w linki z przekierowaniem. Moim zdaniem jest to dość dobry wynik, aczkolwiek zawsze może być lepiej :).

Wykonaniem poszczególnych zadań można było podzielić się na grupie Facebookowej. Można było tam również zadawać pytania dotyczące wyzwania. Niestety działanie grupy pozostawia sporo do życzenia – widocznie nie jestem najbardziej społecznym stworzeniem na świecie i muszę jeszcze sporo się nauczyć.

Czy jestem zadowolona?

Tak. Wprawdzie nie obyło się bez potknięć, ale chyba nie było tak źle. Okazało się, że moja wiedza jest przydatna i ktoś, poza mną, chce z niej skorzystać. Przy okazji sporo się nauczyłam.

Czy będzie kolejne wyzwanie?

Oczywiście! Już teraz zaczynam przygotowania do kolejnego wyzwania. Na razie jednak o tym sza…

Wyzwanie na Facebooku – sposób na naukę i ćwiczenie umiejętności

Osobiście jestem okropną Zosią Samosią. Do wszystkiego chcę dojść sama. Uważam, że nikt nie wykona zadania lepiej niż ja. A do tego często pojawia się u mnie przekonanie, że nie ma sensu szukania wskazówek u kogoś innego, bo i tak ja lepiej zrobię wszystko po swojemu. Jak można się domyślić nie zawsze wychodzi mi to na dobre. Na szczęście moje podejście do nauki w ostatnim czasie całkowicie się zmieniło. Miały na to wpływ miedzy innymi organizowane w internecie mini kursy i wyzwania.

Jak to się zaczęło?

Możliwość nauki zdalnej odkryłam w październiku, kiedy to zupełnie przypadkiem na Facebooku wyświetliła mi się reklama Konferencji BeOnline organizowanej przez Grażynę Pawtel-Lorente. Obejrzałam kilka ciekawych wywiadów z kobietami zajmującymi się biznesem w sieci. Potem przejrzałam ich strony internetowe i zapisałam się do grup na Facebooku i nagle odkryłam, że zamiast samodzielnie szukać odpowiedzi na pytania dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej, tworzenia stron internetowych czy marketingu, znacznie lepiej jest zapytać innych przedsiębiorczych kobiet. Niemal na 100% pytań można otrzymać  odpowiedź, ponieważ pytania dotyczące tematyki około biznesowej często powtarzają się niezależnie od formy prowadzonej działalności.

Wyzwania i mini kursy na Facebooku

Kolejnym moim odkryciem są wyzwania organizowane na Facebooku. Dzięki nim bardzo szybko można zdobyć wiedzę dotyczącą konkretnej tematyki. Dzięki wyzwaniom organizowanym przez Martę Krasnodębską na jej grupie Hakerki Sukcesu – udało mi się ogarnąć Fan Page serwisu Seniorzy24.pl. Korzystałam również z mini kursu Oli Gościniak, która w swojej grupie Jesteśmy Interaktywne uczyła jak we własnym zakresie ogarnąć podstawy SEO dla swojej strony lub bloga.  Wyzwania i mini kursy to moim zdaniem bardzo ciekawa forma nauki, dlatego postanowiłam również zorganizować takie wydarzenie u siebie.

Wyzwanie na Facebooku „Poznaj teksty SEO w 3 dni”

W zorganizowanym przeze mnie wyzwaniu chciałabym pokazać Wam jak pisać proste teksty, za które klienci zechcą zapłacić. Biorąc udział w wyzwaniu dowiesz się czym jest precel, tekst zapleczowy czy opis do katalogu. Powiem Ci czym się charakteryzują takie teksty oraz jak je napisać. Przekonasz się, że te trzy dni, które spędzimy razem pomogą Ci nauczyć się tego, czego ja – Zosia Samosia- uczyłam się znacznie dłużej.

Nie czekaj – zapisz się już teraz!