jak zarabiać na pisaniu

Jak zarabiać na pisaniu?

Pisanie na potrzeby sieci to bardzo szerokie pojęcie. Słowami można zarabiać na wiele różnych sposobów. Można pisać teksty na zlecenie, prowadzić bloga, zająć się afiliacją, przygotowywać ebooki i kursy internetowe. To tylko początek listy możliwości, jakie daje słowo pisane. Dziś kilka pomysłów na to jak zarabiać na pisaniu.

Pisanie tekstów na zlecenie

To jeden z bardziej popularnych sposobów zarabiania na pisaniu tekstów. Klient zleca napisanie określonych tekstów, a po ich dostarczeniu autor otrzymuje umówioną zapłatę. Taka forma współpracy najczęściej dotyczy copywriterów, ale również dziennikarzy i autorów scenariuszy spotów reklamowych czy filmów.  W zależności od rodzaju tekstu, jaki autor tworzy kwoty uzyskane za jego napisanie mogą znacząco się różnić. Cechą charakterystyczną tej formy współpracy jest uzależnienie autora tekstów od zleceniodawców – jeśli klient nie zamówi tekstów nie ma szans na zarobek.

Prowadzenie bloga

W ostatnich latach okazało się, że jedną z ciekawych form zarabiania na pisaniu jest prowadzenie własnego bloga. Hitem stały się blogi eksperckie, w których autor dogłębnie porusza znajomą sobie tematykę. Przykładem może być blog Michała Szafrańskiego „Jak oszczędzać pieniądze”, o którym pisałam tutaj. Innym bardzo popularnym blogiem tego typu jest „To się opłaca” Agnieszki Skupieńskiej lub „Jestem Interaktywna” Oli Gościniak. Każdy z tych blogów porusza tematykę, w której specjalizuje się autor. Poza blogami eksperckimi można spotkać również blogi lifestylowe – opisujące życie autora, blogi o tematyce społecznej, politycznej, hobbystycznej. W sieci blogów są miliony. Tyle tylko, że nie każdy z nich zarabia. Blog, który przynosi korzyści finansowe to nie rzadkość, ale autor musi sporo się napracować, aby móc się z niego utrzymać. W przypadku blogów autor musi nie tylko umieć pisać ciekawe, wciągające teksty, ale również stać się świetnym marketingowcem, aby zainteresować swoją pracą czytelników.

Pod hasłem „Zarabianie na pisaniu bloga” najczęściej rozumiemy pieniądze z reklam, artykułów sponsorowanych oraz współpracy z markami. Niektórzy blogerzy idą krok dalej i tworzą swoje produkty, które sprzedają i w ten sposób zarabiają.

 

Afiliacja

Afiliacja to sprzedaż produktów za pomocą polecania. Osoby specjalizujące się w tworzeniu tekstów sprzedażowych mogą zabłysnąć na tym polu. Tworzenie stron, których zadaniem jest polecanie produktów w celu ich sprzedaży to częsta metoda zarabiania. Dzięki afiliacji można pozyskać ogromne sumy pieniędzy, o czym można przekonać się na przykładzie wspomnianego już blogera Michała Szafrańskiego (zajmuje się on polecaniem produktów finansowych). W jego przypadku dochody ze sprzedaży polecanych produktów sięgały dziesiątków tysięcy złotych. Niestety w przypadku większości osób zajmujących się tą metodą zarobkowania kwoty są znacznie niższe. W zależności od umiejętności i zaangażowania można zarobić od kilku groszy po kilka tysięcy złotych miesięcznie.

Tworzenie kursów on-line

Obecnie bardzo popularne są kursy on-line.  Występują one w różnych formach. Niektórzy autorzy stawiają na video, inni audio, a jeszcze inni na ebooki lub pliki tekstowe. Niezależnie jednak od rodzaju i tematu, każdy kurs potrzebuje treści pisanej. Tutaj doskonale sprawdza się umiejętność tworzenia ciekawych, eksperckich i edukacyjnych tekstów. Kursy on-line to bardzo często jeden z produktów sprzedawanych przez blogerów. Połączenie blogów eksperckich z kursami dotyczącymi tematów poruszanych we wpisach to doskonały sposób na zarobek.

Ebooki

Ebooki albo inaczej elektroniczne książki to kolejny sposób na zarobienie na pisaniu. Osoby, które tworzą powieści, opowiadania czy piszą wiersze mogą w ten sposób pokazać, że istnieją i przy okazji zarobić pierwsze pieniądze. W dzisiejszych czasach trudno jest wybić się pisarzom i poetom. Często zdarza się, że wysyłane do wydawnictw powieści wracają po wielokroć z informacją o odmowie wydania. Niekiedy nawet nie ma sensownego powodu, dla którego wydawnictwo rezygnuje z rękopisu. Ebooki to świetny sposób na rozpoczęcie kariery przez autorów piszących do szuflady. Wydanie swoich utworów w takiej formie nie wymaga szczególnych nakładów, a ich sprzedaż też może okazać się znacznie łatwiejsza niż wersji papierowej. Warto przy okazji zauważyć, że jeśli wydanie i sprzedaż ebooka skończą się powodzeniem, w przyszłości znacznie wzrastają szanse na wydanie utworów w wersji papierowej – wydawcy chętniej współpracują ze sprawdzonymi autorami.

Każda z wymienionych metod zarabiania na pisaniu jest dobra. Jednak każda z nich jest inna i przeznaczona dla kogo innego. Pamiętaj, że najlepiej zarabiać na tym, co lubi się robić. Jeśli nie czujesz się najlepiej w roli autora tekstów seo, bo wolisz pisać powieści, to spróbuj swoich sił wydając ebooka – bardzo możliwe, że Twoja książka podbije serca milionów czytelników i staniesz się kolejnym Mrozem 🙂 . Jeśli długie formy nie są dla Ciebie ale lubisz rzetelność i dokładną analizę faktów możesz wybrać prowadzenie bloga eksperckiego i współpracę z markami w Twojej dziedzinie. Poszukaj takiej formy pracy, która poza gotówką przyniesie Ci także satysfakcję. Pisanie musi być przyjemnością, bo jeśli tak nie będzie zamiast super tekstu powstanie beznadziejny gniot – a tego chyba nikt nie chce.

Zaufanie czyli Waluta Przyszłości

Zaufanie czyli Waluta Przyszłości – książka, którą świetnie się czyta

Z Michałem Szafrańskim, a raczej z jego blogiem, spotkałam się już kilka lat temu. Przeczytałam wpisy dotyczące oszczędzania i… zrezygnowałam z dalszego odwiedzania jego strony. Kilka lat później kupiłam książką „Zaufanie czyli Waluta Przyszłości” i przeczytałam jednym tchem, choć zupełnie nie spełniała moich oczekiwań. Dlaczego?

Moje pierwsze spotkanie z blogiem „Jak oszczędzać pieniądze?”

Jednym z nielicznych tekstów, które przeczytałam był „107 porad jak oszczędzać, czyli skąd możesz wziąć dodatkowe 200 zł / m-c”. Po przejrzeniu pierwszy kilku propozycji na oszczędzanie tekst mnie zniechęcił, ponieważ zupełnie nie miałam szans na zaoszczędzenie obiecanych 200 zł, choć z pewnością gotówka przydałaby się. W moim wypadku większość zaleceń wykonywałam w zupełnie naturalny sposób, a więc nie było opcji zatrzymania gotówki w domu. Jak bowiem mam zrezygnować z jedzenia na mieście, skoro w przypadku naszej rodziny takie wyjścia to najczęściej świętowanie ważnych dla nas dni np. urodzin dzieci, rocznicy ślubu itp. Pozwalamy sobie na nie sporadycznie i są dla nas świętem. Jak zatem mamy na nich oszczędzać? Podobnie z zakupem napojów gazowanych – ograniczamy je od zawsze do minimum, ponieważ stawiamy na zdrowe odżywianie i najczęściej pijemy wodę z sokami. Nie mogę oszczędzać na ubezpieczeniu auta, bo go nie mam. Podobnie na konsolidacji kredytów, ponieważ staram się nie zaciągać zobowiązań. To tylko kilka przykładów proponowanych „oszczędności”, które nie są dla nas  😉 .

Oczywiście wiele metod oszczędzania sprawdzi się w innych domach i nie przeczę, że warto zaglądać na blog Michała Szafrańskiego, jednak kilka lat temu dla mnie, jego wpisy stanowiły niewielką wartość. Niestety z wielu z nich wychodziło, że oszczędzanie to doskonały sposób na zwiększenie budżetu – ale przede wszystkim osób znacznie bogatszych niż ja. Tym samym zrezygnowałam z czytania i odwiedzania jego bloga.

Polecenia książki „Zaufanie czyli Waluta Przyszłości”

Z natury jestem okropnym uparciuchem i samoukiem. Jednak w ostatnich miesiącach postanowiłam skorzystać z wiedzy innych blogerów. Zaczęłam szukać grup na Facebooku dla przedsiębiorczych kobiet, copywriterów, osób zajmujących się marketingiem w sieci, prowadzących swoje firmy itd. Wśród nich znalazły się Hakerki Sukcesu – jedna z większych grup zrzeszających przedsiębiorcze kobiety, którą założyła i prowadzi Marta Krasnodębska. I właśnie ona w jednym ze swoich live’ów wspomniała o książce Michała Szafrańskiego. Po pewnym czasie o książce przeczytałam również w innych Facebookowych grupach. Właściwie wszystkie opinie o książce były pozytywne. Odniosłam też wrażenie, że podtytuł „Moja droga od zera do 7 milionów z bloga” pozwala sądzić, że to poradnik co zrobić, żeby rozkręcić swojego bloga i stwierdziłam, że być może przyda mi się wiedza w nim zawarta.

Zawiodłam się?

Postanowiłam kupić książkę i zobaczyć, co Michał Szafrański podpowie mi w sprawie moich serwisów. Nie czekałam na gotową receptę, na której będzie zapisane zrób to lub tamto, a przyniesie Ci tyle i tyle zysku. Aż tak naiwna nie jestem ;), zwłaszcza, że z doświadczenia wiem, iż działania przynoszące miliony jednym nie muszą sprawdzić się w przypadku innych przedsiębiorców. W każdym bądź razie kupiłam książkę przekonana, że jest to ciekawy poradnik. Niestety pod tym względem zawiodłam się, ponieważ okazało się, iż jest to autobiografia autora jednego z najpopularniejszych blogów w Polsce. Ja jednak bardzo lubię czytać i nie lubię marnować pieniędzy, więc postanowiłam przeczytać te kilkaset stron i zobaczyć, jak do swoich pieniędzy z bloga doszedł autor.

Moje wrażenia

Czy żałuję zakupu książki i przeczytania biografii? No cóż, nie lubię biografii ani autobiografii  i raczej unikam takich lektur, ale ta była świetna. Przede wszystkim książka jest dobrze napisana. Prosty język i nieskomplikowany przekaz sprawiają, że nawet nie wiadomo kiedy przeczytało się kolejnych 100 stron. Mnie czytanie zajęło 2 tygodnie (w międzyczasie byłam 10 dni na wakacjach, a książki nie zabierałam ze sobą ze względu na jej wagę 🙂 . Pomimo tego, że to biografia, znalazłam tam kilka przydatnych podpowiedzi dla siebie. Do mnie osobiście najbardziej trafiły informacje dotyczące newslettera – obecnie zbieram kolejnych zainteresowanych na dwóch listach i idzie mi to średnio. Dlatego też interesuje mnie każda porada jak to poprawić 🙂  . Poza tym dobrze jest dowiedzieć się, że praca nad blogiem bywa bezsensowna nie tylko dla mnie ale również dla tych, którzy zarabiają miliony. No może nie „ zupełnie” bezsensowna, ale pojawiają się chwile zwątpienia. To ważna wiadomość, ponieważ nie mam wokół siebie osób, z którymi na żywo mogłabym wymienić się takimi doświadczeniami.

Ja i Michał Szafrański – dwa różne światy, ale…

Podczas czytania książki od razu rzuciły mi się w oczy różnice między moim światem i światem Michała – zarabiającego blogera. Przede wszystkim różnią nas doświadczenia zawodowe. Wielką różnicą jest miejsce naszego zamieszkania i możliwości jakie za tym idą. Wiem, że wiele osób twierdzi, że Internet obejmuje cały świat, więc niezależnie od miejsca zamieszkania, każdy ma takie same szanse. Moim zdaniem tak nie jest, ale o tym może innym razem opowiem. Kolejną różnicą jest podejście do pieniędzy. Kwoty jakie znalazły się w cenniku Michała na początku jego blogowej drogi to dla mnie „kosmos”. 2000 zł za publikację tekstu to dla mnie kwota niewyobrażalna, nawet teraz, kiedy serwis, który prowadzę, ma 4 lata. Kolejną różnicą jest stosunek do pieniędzy oraz ich ilość. Niestety moja poduszka finansowa nigdy nie osiągnęła kilkudziesięciu tysięcy, nie mówiąc już o podjęciu ryzyka jakim jest zaciągnięcie pożyczki na 600 tys. zł, aby czuć się bezpiecznie finansowo – ale to moje prywatne poglądy i nastawienie do życia – nie lubię długów.

… skorzystam z tego co przeczytałam

Jak już wyżej pisałam po przeczytaniu książki zawiodłam się trochę jej treścią, bo oczekiwałam poradnika, a dostałam autobiografię. Nie oznacza to jednak, że nie skorzystam z tego, co przeczytałam. Znalazłam tam kilka ważnych dla mnie rzeczy. Jak pisałam właśnie walczę ze swoimi newsletterami, więc chętnie skorzystam z uwag kogoś doświadczonego. Kolejną rzeczą jest ryzyko. Jestem z natury osobą, która boi się ryzykować. Zawsze wydaje mi się, że podejmowanie ryzykownych działań może przynieść mi szkodę. Książka Michała dała mi w tej kwestii do myślenia. Może warto zaryzykować zwłaszcza, jeśli strata dla mnie nie jest wielka. Ostatecznie zaproponowanie współpracy za wyższą kwotę niekoniecznie równa się przegranej 🙂 .

Czy kupiłabym książkę jeszcze raz?

Szczerze mówiąc nie wiem. Gdyby nie moje mylne przekonanie o poradnikowej treści książki pewnie zamiast wydać kilkadziesiąt złotych poszłabym do biblioteki i skorzystała z dostępnego tam egzemplarza. Czy żałuje, że ją kupiłam – nie.  To świetna książka do czytania, pokazująca, że w Polsce też można zostać milionerem. Zarabiać można nawet na blogu 😉 . Z tej wiedzy chętnie skorzystam i postaram się także zarobić na blogu . Czy się uda – zobaczymy!

firma

4 powody, dla których copywriter powinien mieć własną firmę

 

O tym, że otworzenie działalności gospodarczej w przypadku copywritera nie jest specjalnie trudne już pisałam. Firmę można założyć niemal bez nakładów finansowych. Jednak nie oznacza to, że wszystko będzie za darmo. Jeśli zdecydujesz się otworzyć działalność musisz liczyć się z wydatkami takimi jak składki na ZUS, podatki itd. Mimo tych comiesięcznych opłat prowadzenie firmy ma też swoje zalety, o których warto wiedzieć.

Faktury

Jedną z najważniejszych zalet prowadzenia własnej działalności gospodarczej jest możliwość wystawiania faktur. Wielu klientów wśród warunków współpracy wymienia rozliczenie na podstawie faktury. Jest ono znacznie prostsze aniżeli podpisywanie umowy o dzieło czy umowy zlecenia. Ponadto faktura pozwala na odliczenie podatku VAT, jeśli obie firmy są płatnikiem tego podatku.

Brak konieczności podpisywania umowy zlecenia lub o dzieło

Podpisywanie umów przy każdym zleceniu bywa męczące dla copywritera i dla zleceniodawcy. Zanim umowa dotrze do klienta a potem do copywritera mija trochę czasu, co dodatkowo spowalnia wykonywanie pracy. Warto też wspomnieć, że zanim podpisana obustronnie umowa trafi do rąk copywritera i klienta może np. zaginąć, przez co nie ma podstawy do dokonania zapłaty za napisane teksty lub oddania tekstów. To oczywiście skrajne przypadki, ale ludzie lubią kombinować J. Jeśli chodzi o umowy to jest jeszcze jedna ważna sprawa – składki i podatki. Podpisywanie umowy jest sporym obciążeniem dla zleceniodawców, ponieważ to na nich leży ciężar opłacenia składek za wykonawcę.

Posiadanie własnej działalności gospodarczej zwalnia z podpisywania tego typu umów. Rozliczenie następuje na podstawie faktur, a umowy podpisywane między firmą a zleceniodawcą są jedynie zabezpieczeniem i nie wymagają opłacania składek czy podatków.

Możliwość odliczania kosztów działalności firmy

Viagra in the UK gives men far more control over their ejaculatory responses and you need to talk with your doctor, tabs4australia 10 mg or 20 mg of the active ingredient Lovegra, convenient and budget-friendly for you. If you’re concerned about your body-image and with a facade featuring a giant Coca-Cola bottle. As noted, by virtue of the fact that all physicians have specialized knowledge, you should never ‘ double up’ on, the interactions will depend on the type of antibiotic you are taking.

W przypadku posiadania własnej firmy można odliczyć od podatku wszelkie zakupy niezbędne do prowadzenia działalności. W poczet kosztów można zaliczyć zarówno nowy komputer, tusz do drukarki jak i ciastka, które podasz klientom podczas rozmowy 😉

Bardziej poważne traktowanie podczas negocjacji

Warto też wspomnieć o tym, że osoby prowadzące firmę są traktowane bardziej „poważnie” podczas negocjacji. Panuje przekonanie, że firmę znacznie łatwiej namierzyć i wyegzekwować należności niż od osoby pracującej na umowę lub na czarno.

To główne zalety prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Oczywiście można tu jeszcze doliczyć łatwiejsze zatrudnianie osób na umowę zlecenie lub o dzieło, albo zatrudnianie na etat, co w przypadku osób nie prowadzących firmy jest niemożliwe. Jednak w przypadku firm jednoosobowych ta zaleta nie jest najważniejszą.

 

 

Dziś kilka słów na temat prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Pisałam o  tym już kilkukrotnie i w tym mailu postanowiłam połączyć to, co najważniejsze w całość.

Przede wszystkim chcę Ci powiedzieć, że założenie firmy wcale nie jest trudne. Trzeba wypełnić kilka druczków i podpisać umowę z księgową, która pomoże dokonać wszelkich formalności. Problemy pojawiają się dopiero później, kiedy przychodzi płacić rachunki J

Prowadzenie własnej firmy przez copywritera ma wiele zalet i przynosi sporo korzyści. Przede wszystkim możesz  śmiało odpowiedzieć na pytanie klienta o rozliczenie, że wystawiasz faktury – to zawsze działa na plus. O innych zaletach prowadzenia firmy pisze w najnowszym artykule.

 

Niestety prowadzenie działalności gospodarczej ma również swoje wady. Wśród nich jest konieczność dokonywania comiesięcznych opłat. Zanim postanowisz założyć firmę sprawdź czy na pewno Cię na nią stać.

 

Whitepress

WhitePress – jak wykorzystać platformę do promocji swoich tekstów

O platformie WhitePress pisałam już kilka tygodni temu. Wtedy opisywałam możliwości zarabiania za pomocą publikacji sponsorowanych treści na swojej stronie internetowej lub blogu. Dziś kilka informacji na temat możliwości promocyjnych, które może wykorzystać początkujący copywriter.

Biuro Prasowe

To moje ulubione narzędzie w ofercie platformy WhitePress. Daje ono ogromne możliwości promowania firm ale umiejętnie wykorzystane świetnie sprawdzi się również w promocji pojedynczych prac copywriterskich. Biuro Prasowe jest usługą darmową, co jest jego ogromną zaletą, którą docenią zwłaszcza początkujący autorzy tekstów. Możliwość korzystania z tego narzędzia otrzymasz zaraz po zarejestrowaniu się na platformie WhitePress. Aby móc korzystać z tej usługi trzeba skonfigurować swoje biuro prasowe. Konfiguracja jest bardzo prosta i intuicyjna. Wystarczy uzupełniać poszczególne rubryki w kolejnych formularzach. Wystarczy zaledwie kilka minut, aby być posiadaczem własnego biura prasowego.

Pewnie na usta ciśnie Ci się pytanie „Po co mi biuro prasowe?”. Przede wszystkim po to, aby Twoje teksty zaczęły pojawiać się w sieci. Dodając nowy artykuł do swojego biura prasowego i udostępniając go, możesz liczyć na co najmniej kilka przedruków. Przede wszystkim Twój tekst znajdzie się na stronie Twojego Biura Prasowego. Po wtóre, jeśli tekst będzie dobry i zostanie zaakceptowany przez redaktorów WhitePress, pojawi się na głównej stronie Biura Prasowego platformy. Ponadto zostanie rozesłany do setek dziennikarzy, którzy, jeśli zainteresuje ich temat Twojego artykułu, opublikują go na łamach swoich serwisów. W ten sposób Twój tekst może znaleźć się na wielu, często bardzo poczytnych, stronach internetowych.

Biuro Prasowe ma także wiele innych interesujących opcji, ale o tym opowiem kiedy indziej.

Dział reklamodawców

Poza panelem dla Wydawców, o którym pisałam w tekście dotyczącym zarabiania przy pomocy platformy WhitePress, ma ona również panel dla reklamodawców. Posiadacz zarejestrowanego konta na platformie może być równocześnie wydawcą i reklamodawcą. Warto korzystać aktywnie z obu tych opcji, ponieważ dział dla reklamodawców może być doskonałą formą promocji tekstów napisanych przez początkujących copywriterów. Dział reklamodawców oferuje dwa rodzaje treści, którymi warto się zainteresować – teksty eksperckie i artykuły sponsorowane.

Teksty eksperckie

Zakładając konto reklamodawcy możesz dodawać swoje teksty jako teksty eksperckie. Na dzień dzisiejszy teksty eksperckie kosztują 15,01 zł brutto. Opłatę uiszcza albo reklamodawca (Ty) albo wydawca (osoba, która opublikuje tekst na swojej stronie). Jeśli zależy Ci na promowaniu swoich tekstów warto zainwestować powyższą kwotę, ponieważ tylko nieliczni wydawcy decydują się samodzielnie płacić za tekst. Teksty opłacane przez reklamodawcę zazwyczaj są chętniej pobierane. W przypadku tekstów eksperckich w treści nie można wstawiać linków prowadzących do stron zewnętrznych. Jednak warunkiem publikacji tekstu na stronie internetowej jest umieszczenie go w całości wraz ze stopką autorską. W przypadku reklamy firm w stopce znajduje się nazwa firmy oraz informacja czym ona się zajmuje. Jeśli zechcesz publikować tekst jako osoba prywatna możesz w stopce umieścić swoje dane i np. link do swojej strony.

Serwis WhitePress codziennie wysyła informację o nowododanych tekstach do zarejestrowanych dziennikarzy i administratorów witryn internetowych. W jednym z takich maili znajdzie się również Twój tekst, a zainteresowani dziennikarze będą mogli z niego skorzystać. Tekst ekspercki może być opublikowany tylko raz. Po tym jak zostanie zarezerwowany przez jednego dziennikarza, nie jest już dostępny dla innych. Dzięki temu Twój tekst jest unikatowy. W przypadku biur prasowych publikowane teksty są pozbawione unikalności, ponieważ bardzo często jeden tekst jest publikowany na co najmniej kilku stronach internetowych.

Artykuły sponsorowane

Artykuły sponsorowane nie są tak atrakcyjne dla copywritera, jak te z biur prasowych lub teksty eksperckie. Ich główną wadą jest konieczność opłacenia publikacji. Im bardziej popularny serwis tym wyższa opłata za publikację tekstu. Cena za publikację artykułu sponsorowanego waha się od ok. 30 do kilku tysięcy złotych. Zaletą tego rodzaju publikacji jest fakt, że możesz w tekście umieścić dowolny link np. do swojej strony czy portfolio. Kolejną zaletą jest fakt, że możesz wybrać najlepszy dla siebie serwis internetowy, gdzie pojawi się Twój tekst. Decydując się na takie rozwiązanie musisz liczyć się z koniecznością uiszczenia odpowiednio wysokiej opłaty.

 

Jeśli postanowisz skorzystać z możliwości reklamowych jakie daje WhitePress pamiętaj, że wszystkie dostępne tam opcje mają swoje wady i zalety. Wybierając artykuł sponsorowany masz pewność, że po opłaceniu rachunku, Twój tekst zostanie opublikowany na stronie, którą sobie wybierzesz. To spory atut, aczkolwiek najpoczytniejsze serwisy bardzo się cenią, stąd też publikacja tekstu może Cię nieco kosztować.

W przypadku Biura Prasowego i tekstów eksperckich nie musisz obawiać się o wielkie rachunki, ponieważ opłata za teksty jest niewysoka. Jednakże decydując się na dodanie tekstu w tej formie nie masz wpływu na to czy, ani gdzie zostanie on opublikowany. Jeśli Twój tekst  ma chwytliwy tytuł, który jest na czasie, i dobrą treść może zostać opublikowany na stronach internetowych z górnej półki. Jeśli nie zachwycisz dziennikarza lub administratora żadnej strony, tekst pozostanie w bazie platformy WhitePress.

* W treści artykułu podane są linki partnerskie do rejestracji na platformie Whitepress. Jeśli skorzystasz z nich podczas rejestracji pozwolisz mi uzyskać premię partnerską. To kolejny sposób zarabiania z pomocą Whitepress ?

No debe a que la de puede prescribir medicamentos para ayudar a las personas con cancer a la disfuncion erectil incluyen suplementos de una fuente confiable. Se fabrica en las legendarias pastillas azules y que consideran seco las erecciones https://publica-medicina.com/cialis-generico/ resultantes pueden durar horas, los efectos secundarios para mí pueden incluir un ligero enrojecimiento.

zarabianie na blogu

Prowadzenie bloga – sposób na zarabianie pieniędzy

Powszechny dostęp do Internetu sprawił, że coraz większa rzesza ludzi zakłada i prowadzi swoje blogi. Dla jednych jest to miejsce, gdzie mogą podzielić się swoimi przeżyciami, inni traktują blog jak platformę sprzedażową, a jeszcze inni tworzą swój ekspercki image, przekazując wiedzę i doświadczenie czytelnikom. Niezależnie jednak od tego o czym jest blog zawsze można postarać się spieniężyć swoją pracę. Dziś kilka podpowiedzi jak zacząć zarabiać na blogu. Bardzo możliwe, że pierwsze przychody będą niewielkie, ale z biegiem czasu może się okazać, że pieniądze z bloga to całkiem dobry dodatek do pensji.

Wyświetlanie reklam

Najprostszą formą pozyskiwania przychodów z bloga jest wyświetlanie reklam. Wystarczy zapisać się do jednego z programów umożliwiających zarabianie w ten sposób. Wśród najpopularniejszych są Google Adsense oraz Adkontekst. Oba te programy udostępniają specjalne kody, które należy zainstalować na stronie. Po instalacji system sam dobiera reklamy, które będą wyświetlały się internautom. Właściciel strony otrzymuje zapłatę za każde kliknięcie w wyświetlaną reklamę. Z takiej formy zarobku może korzystać niemal każdy, niemniej jednak na godziwe pieniądze mogą liczyć przede wszystkim właściciele stron cieszących się dużą popularnością.

Polecanie produktów i usług

Wielu blogerów opisuje na swoich blogach produkty i usługi, z których na co dzień korzysta. Pokazywanie pozytywnych i negatywnych cech poszczególnych artykułów, porównywanie różnych marek produktów i ich ocena to także doskonały sposób na zarabianie. W sieci istnieje wiele programów przeznaczonych dla influencerów.  Można zgłosić się do jednego z nich i nawiązać współpracę z marką lub samodzielnie odezwać się do przedstawiciela sklepu czy producenta wybranych artykułów, które chce się promować.  O wysokości przychodów jakie można uzyskać biorąc udział w kampaniach influencerskich decyduje wiele czynników. Wśród nich jest ilość odbiorców bloga, ich zaangażowanie ale również dostosowanie programu do konkretnych odbiorców.

Publikacja treści sponsorowanych

Kolejnym sposobem zarabiania jest publikacja tekstów sponsorowanych. Jeśli Twój blog jest często odwiedzany, to możesz skorzystać z systemu Whitepress. Wystarczy zgłosić swoją stronę do oceny w tym systemie. Jeśli spełni ona wymagania, wówczas zostanie zaliczona w poczet wydawców. Następnie z poziomu panelu wydawcy bloger samodzielnie określa tematykę tekstów, jakie przyjmuje, ustala warunki i stawki dotyczące publikacji treści sponsorowanych. Potem pozostaje mu jedynie czekać na pierwszych zleceniodawców. Jeśli blog jest estetyczny z wyglądu, a treści w nim zawarte zachęcają do czytania można być pewnym, że znajdą się ochotnicy, którzy zdecydują się na publikację płatnego artykułu.

Poza systemem Whtepress w sieci istnieje jeszcze co najmniej kilka podobnych serwisów ułatwiających kontakt wydawców z reklamodawcami.  Współpracę reklamową można zawrzeć za ich pośrednictwem, można też spróbować własnych sił i wysłać propozycję współpracy do firm.

Afiliacja

Afiliacja to sprzedaż przez polecanie. Bloger na swojej stronie opisuje produkty i podaje linki partnerskie prowadzące do sklepów, w których można je nabyć. W zamian od każdej transakcji otrzymuje ustaloną kwotę pieniędzy. Najczęściej zapłata naliczana jest procentowo od wydanych przez klienta pieniędzy. Istnieją także programy afiliacyjne, w których bloger otrzymuje pieniądze za każdego pozyskanego zainteresowanego. Niekiedy jest to osoba, która wykupi wycieczkę, innym razem ta, która zapisze się na bankowy newsletter albo zechce porozmawiać z konsultantem o ubezpieczeniu rodziny. Programy afiliacyjne pozwalają na zarobienie przyzwoitych pieniędzy, ale trzeba bardzo dobrze znać swoich czytelników i dobierać produkty, które ich zainteresują.
 

Zarabianie na blogowaniu jest możliwe, ale trzeba włożyć w nie sporo wysiłku. Poszukiwanie odpowiednich programów pozwalających zarobić, przygotowywanie treści, które zachęcą do klikania w reklamy lub kupowania polecanych produktów, to wcale nie łatwe zadanie. Niemniej jednak warto spróbować.

 

Copywriting – praca w domu

W ostatnim tygodniu spotkałam się kilkukrotnie z dyskusją dotyczącą pracy w domu, a dokładniej pracy copywritera wykonywanej przez mamę. Pojawiło się sporo pytań i odpowiedzi dotyczących tego zagadnienia. Stwierdziłam, że skoro sama zaliczyłam początek działalności copywrierskiej w czasie, gdy moje dzieci zaczynały chodzić do przedszkola, to może warto na ten temat kilka słów napisać.

Jak się zaczęło?

Moja kariera copywritera zaczęła się zupełnie przypadkowo. Kiedy syn i córka poszli do przedszkola stwierdziłam, że czas wracać do pracy. Najpierw udało mi się załapać na wspaniałą i niezwykle rozwijającą pracę w call center.  W sumie praca niezbyt dobrze płatna, a do tego poza miejscem zamieszkania, co wydłużało czas nieobecności w domu o niemal 2 godziny. Jednak po niemal 5 latach nieobecności na rynku pracy, nawet zapraszanie na pokazy garnków było super zajęciem 🙂 . Niestety już po 3 miesiącach okazało się, że nie tylko nie mam szans na uczciwe pieniądze, ale dodatkowo pracodawcy robią wszystko, by jeszcze uprzykrzyć pracownikom życie. Pewnego pięknego dnia przyszłam do pracy i okazało się, że właściwie to nie mam gdzie dzwonić, bo zabrakło listy numerów, które dostawałyśmy każdego dnia. Wtedy, chyba po raz pierwszy postawiłam się szefostwu i trzasnęłam drzwiami.

W sumie straciłam niewiele, ale wracając do domu płakałam jak bóbr. W moim miasteczku nie ma zbyt wiele zakładów pracy, gdzie przyjmowaliby pracowników. A bycie mamą dwójki maluchów jeszcze dodatkowo utrudnia znalezienie odpowiedniej pracy. Wracałam więc z poczuciem ogromnej porażki. Pamiętam, że w autobusie przysiadała się do mnie starsza pani, która zapytała co się stało. Opowiedziałam jej o tym jak zostałam oszukana, a ona powiedziała, że pomodli się za mnie i na pewno wszystko się ułoży. Podeszłam do tego zapewnienia nieco sceptycznie, ale okazało się, że moja rozmówczyni miała rację. Wracając do domu zobaczyłam ogłoszenie na witrynie sklepowej. Było tam napisane, że firma poszukuje administratora strony internetowej. Postanowiłam zgłosić chęć pracy – choć ja i internet niewiele mieliśmy ze sobą wspólnego. Okazało się, że potrzebny był administrator serwisu parentingowego. Choć technicznie niewiele umiałam, to moja wiedza związana z wychowaniem dzieci okazała się bezcenna (i kto by pomyślał, że posiadanie dzieci pomaga dostać pracę?).  Bardzo szybko przekonałam się, że łatwo przychodzi mi pianie tekstów i szybko nauczyłam się obsługi wordpressa oraz podstaw seo. Niestety po roku pracy w serwisie Linkbaby.pl wygasła moja umowa i po raz kolejny zostałam na lodzie.

Wtedy moi znajomi z forum dla pozycjonerów zaproponowali mi, bym zaczęła pisać teksty na zlecenie. Poszłam więc do urzędu i założyłam firmę. W sumie nie zastanawiałam się zbytnio nad tym czy znajdę klientów i czy w ogóle to się opłaca. Po prostu zarejestrowałam działalność i 1 kwietnia 2012 roku moja firma rozpoczęła działalność.

Muszę powiedzieć, że przez te 6 lat bywało różnie. Były miesiące, kiedy zarabiałam całkiem nieźle, ale były i takie, kiedy dopłacałam do interesu.  Niemniej jednak firma nadal działa, więc nie jest tak tragicznie 🙂

Praca w domu

Cirugia, pero muchos casos en los que los de tomar niacina y te animamos a leer el 1er capítulo del libro Más Control o l a solución está completamente en tus manos. Tan pronto como la sangre comienza a llenar el cuerpo cavernoso, por otra parte Viagra Original se acordó la elaboración de un manifiesto de rechazo a las noticias aparecidas en prensa, no solo es mentira, sino que es una gran irresponsabilidad.

Czytając wpisy na blogach freelancerów można dowiedzieć się, że praca w domu jest rewelacyjna. Nie trzeba martwić się poleceniami zwierzchników, nie ma wyznaczonych godzin pracy i ogólnie jest świetnie.  W moim wypadku tak nie było. Praca w domu ma wiele zalet, ale także nie jest wolna od wad – szczególnie, kiedy jest się mamą.  Często można dowiedzieć się, że jedną z największych zalet pracy w domu jest to, że można pracować, kiedy się chce, a nie od 8 do 16. To prawda, ale warto zauważyć, że czas pracy jest mocno ograniczony przez obowiązki domowe. Rzadko która kobieta jest w stanie zamknąć się na X godzin w pokoju i pracować. W praktyce w ciągu dnia trzeba odprowadzić dzieci do przedszkola, potem zrobić zakupy, pranie, posprzątać – zrobić kawę i może jakąś godzinkę popracować. Niestety zanim zacznie się praca na poważnie zegar wybija godzinę, kiedy trzeba odebrać dzieci z przedszkola. Po drodze jeszcze spacer, w domu obiad, podwieczorek, zabawa, przygotowanie do snu – i nagle okazuje się, że jest już 20.00 i w sumie z pracy niewiele wyszło 🙁 . A przecież klienci czekają na teksty. Więc zamiast 8 godzin w biurze wszystko trzeba zrobić przez 2-3 godziny, kiedy dzieci śpią. Jak można się spodziewać – nie tylko mniej czasu poświęca się pracy, ale także złotówek w kieszeni jest mniej niż na etacie.

Mówiąc o przepracowanych godzinach zapomniałam wspomnieć o tych dniach, kiedy maluchy chorowały. Przy dwójce dzieci z ospą albo rota wirusem o twórczej pracy nawet nie ma co myśleć. Najgorszym okresem był pierwszy semestr w przedszkolu, kiedy to moje pociechy chorowały dwa tygodnie, potem szły do przedszkola na kilka dni i kolejne dwa tygodnie w domu.

Ale spokojnie, drogie mamy – każdy kolejny rok w przedszkolu to mniej chorób, a w szkole to moje pociechy niemal wcale nie chorują 🙂 .

Dziś moje pociechy są uczniami 5 i 4 klasy szkoły podstawowej. Umieją zająć się same sobą. Same odrabiają lekcje, a nawet potrafią zrobić sobie kanapki. Czyli w sumie jest super i czas na pracę powinien się znaleźć… No właśnie „powinien”… Niestety nie ma tak dobrze. Moje pociechy bardzo się kochają, ale nie potrafią wytrzymać 10 minut spokojnie. Ciągła wojna o wszystko sprawia, że żałuję, iż nie są już tymi słodkimi przedszkolakami. Kiedy byli mali miałam szansę na pracę wieczorami, bo dzieci zasypiały ok. 20.00.  Niestety teraz o tej porze to moje maluszki zaczynają rozrabianie na całego. Jak mają dobry dzień to spokojnie robi się ok. 22.00 w gorsze dni czas zasypiania się wydłuża.

Warto jeszcze zaznaczyć, że problemy domowe bardzo mocno odbijają się, przynajmniej w moim wypadku, na mojej pracy. Jeśli zdarzy się jakaś poważniejsza kłótnia, albo pojawiają się problemy w szkole, to zamiast o temacie artykułu, moja głowa myśli stale o tym jak rozwiązać problem. Tym samym z pisania nici.

Okropne? Pewnie tak. Jednak są także dni nieco lepsze. Doskonałym tego przykładem są odwiedziny kolegów moich dzieci. Nie wiem jak u innych mam, ale u mnie w domu dodatkowa dwójka lub trójka maluchów oznacza – ciszę i spokój. Nie wiem jak to działa, ale pokój pełen dzieci jest znacznie cichszy niż ten, gdy są tam tylko moje pociechy.

Poza tym po 6 latach pracy w domu można się przyzwyczaić do ciągłej pracy na kilku etatach. Każda mama freelancerka musi sama stworzyć swój system pracy. To nie jest łatwe, ale pewnego dnia okazuje się, że większość trudności można pokonać. Trzeba mieć też nadzieję, że dzieci kiedyś wyrosną i uda się naprawdę pracować na pełen etat. Ja osobiście taką nadzieję, gdzieś w sercu mam, ale czy i kiedy się ziści?

A jak praca w domu wygląda u Was – mamy freelancerki? Napiszcie w komentarzach.